Pogoń - BKS 2:3 (2:0) br. Karol, Dorian, Cistek (asy. Szczepek)
Mati - Karol, Bartek, Cistek, Szymon - Sagan (50' Filip Zabrocki) Szczepek, Radek, Wesoły (50' Mazi) Blaszka (78' Szakal) Dorian (80' Janek)
Horror jeszcze większy niż we wtorek na narodowym !
Na pierwszą połowę wychodzimy (raczej nie wychodzimy z autokaru) i wynik 2:0 dla gospodarzy! Powinno być 5:1 ale bardzo dobrze bronił Mati lub Pogoń fatalnie pudłowała. My do przerwy dwie sytuacje obie Dorian nie wykorzystał.
Po przerwie to gospodarze zostali w szatni i nie wychodzili przez 40 minut. Wynik po przerwie powinien brzmieć 7:2 dla nas lub nawet wyżej. Znakomitych sytuacji w drugiej połowie nie wykorzystali m.in.: Dorian 3x, Błaszak (słupek), Zabrocki oraz Szczepek z wolnego po którym bramkarz wybił piłkę na rzut rożny.
Pierwsza bramka wpadła po dośrodkowaniu Karola lot piłki przeciął obrońca i zmylił bramkarza. Gola na remis strzelił z woleja Dorian, bramkarz bez szans. 73 minuta to trzeci gol i to najładniejszy, rzut rożny rozegrany na krótko dośrodkowanie Szczepka akcję zamyka Cistek który głową zdobywa zwycięską bramkę.
Podsumowując mecz to pierwsza połowa, ocena - 0 !!! (minus zero) zero walki, zero zaangażowania, zero pomysłu na nierównym boisku.
Druga połowa to już walka na całego, wszyscy zagrali ambitnie z sercem które zostawiliście na boisku no i skutecznie, ocena ++ 6.
BRAWO TEAM !!!
Ps. Nie róbcie tego już kierownikowi bo jeszcze rok temu miał bujną czuprynę a teraz jest łysy!!!